Prawie nie minął tydzień, żeby nie
słyszała tego powiedzenia. Po węgiersku mówimy tak samo, bardzo łatwo można
tego się nauczyć, J Lengyel-magyar két jó barát, együtt harcol s issza
borát. (Polak, Węgier dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki.)
Poza
tym podczas rozmów, Polacy bardzo często wspominają znane postaci z naszej
wspólnej historii. Na przykład Józef Bem (Bem József), Władysław II Jagiellończyk
(II. Ulászló), Ludwik Węgierski (Nagy Lajos), itd.
Potem, placek po węgiersku to także obowiązkowy element każdej rozmowy, chociaż my nie znamy
tej potrawy, a jeszcze nieporozumienie na temat gulaszu. U nas gulasz (gulyás) to
co innego, to ostra zupa z warzywami i mięsem. I jeszcze : Budapeszt, Egri
Bikavér, Tokaji aszú i nieodzowny Balaton. Zawsze się uśmiecham jak to słyszę i
choć słyszałam już to setki razy, nie nudzi mnie to, bo zawsze mówią o tym z wielkim entuzjazmem. Co ciekawie,
że spotkałam kilku ludzi, znają Eger, Székesfehérvár oraz Debrecen.
Zobaczmy kolejne wspólne
polsko-węgierksie sprawy: język węgierski wydaje się niemożliwy do nauczenia - dobra
wiadomość dla osób, które chcą się nauczyć
węgierskiego - mamy kilka takich samych lub podobnych słów! Kilka przykładów
dla zainteresowanych: mak – mák, poczta – posta, czapka – sapka, msza – mise,
obrus – abrosz, warkocz – varkocs, byka – bika, śliwka – szilva, czereśnia –
cseresznye, ocet –ecet, gołąb - galamb, szkoła – iskola, korona – korona,
kukurydza – kukorica, sał – sál, taniec – tánc. Ostatnie, bardzo „ważne” słowo
kurw@ jest tak samo. Warto wiedzieć, że węgieskie ’s’ to polskie ’sz’, a
węgierskie ’sz’ to polskie ’s’. Więc po polsku moje nazwisko to Hutfles.
Poza stereotypami,
bardzo mi się podoba, że prawie wszyscy moi znajomi Polacy lubią pić kawę,
herbatę, a jeżeli kolacja konczy się o 21ej, oni siorbają wygodnie swoją kawę.
Ja, która nawet teraz chcę przestać pić kawę, już wiem, że nie mam tutaj na to szans.
Podoba mi się, że zawsze jak idę się z kimś spotkać, pierwsze pytanie to „Jak
tam?” i odpowiedzi na serio ich interesują; że oni są otwarci w stosunku do
obcokrajowców. Wiadomo że nie będę od razu ich najlepszą przyjaciólką, ale mogę
na nich liczyć, także w trudnych sytuacjach.
No i nieodzowna
Żubrówka, i częste okrzyki „Na zdrowie” (czasami ktoś próbuje powiedzieć po
węgierksu : egészségedre!) no, będzie mi ich brakowało, kiedy wrócę do domu,
ale narazie nie teraz..
No comments:
Post a Comment